Międzynarodowy Spływ Kajakowy Brdą, w którym uczestniczyło 150 osób, w tym doświadczone kajakarskie małżeństwo z Wałbrzycha, inaugurował kujawsko-pomorskie obchody Roku Turystyki Wodnej . Rozpoczął się w czwartek w Mylofie. Pierwotnie miał potrwać do niedzieli, ale ze względu na zamarzniętą rzekę, został skrócony do piątku, a trasa do Nadolnej Karczmy. Tam wywrócił się kajak mieszkańców Wałbrzycha. W feralnym miejscu zniosło ich na lód przy lewym brzegu, gdzie leżało też drzewo. Potem nurt rzucił kajak na prawy brzeg, gdzie przewrócił się. Kobieta zdołała wyjść na lód, 52-letni mężczyzna jeszcze chwilę trzymał się krawędzi lodu. Potem zniknął. Mężczyzna popełnił szereg fatalnych błędów. Rzeka nie była zamarznięta na całej szerokości, więc można było w miarę swobodnie przepłynąć. Dał się znieść na drzewo, odrzucił porady bardziej doświadczonych wodniaków. No i wbrew regulaminowi spływu i nakazowi pani komandor nie miał na sobie kamizelki ratunkowej, siedział na niej.
Mężczyzna był pod lodem blisko 30 minut. Najpierw próbowali go ratować inni uczestnicy spływu, później straż pożarna i policja.
Gdy został wyciągnięty, był nieprzytomny. Pogotowie zabrało go do szpitala w Tucholi, gdzie ok. godz. 20 zmarł. Tucholska prokuratura wyjaśni teraz przyczyny tragedii.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?